wtorek, 22 lipca 2014

Historia spalonego komputera... Historia prawdziwa!

00:15 wchodzimy do pokoju po obchodzie. Blog nienapisany, zdjęcia niewrzucone - komputer dalej zepsuty. Nowy dojedzie dopiero w czwartek, tylko tak właściwie po co? Siadam do pisania, po 2 pełnych dniach, po 2 pełnych wrażeń dniach i właściwie nie wiadomo od czego zacząć. Więc może zacznę od Duszka. Przydomek nieprzypadkowy, nadany nieprzypadkowej osobie. Emilia od zbiórki pod Pałacem jest uśmiechnięta od ucha do ucha, czy to po tańcach  z Żyłką (Karolina Dziwak) czy po tenisie z Filonem, czy po katorżniczej wycieczce. Jest naszym dobrym Duszkiem, na którego uśmiech zawsze można liczyć. Vinczi poprowadziła wieczorne zajęcia z tak zwanej "stabilizacji", która przydaje się właściwie w każdym sporcie. (są przypadki, że trenerzy nazywają tego rodzaju ćwiczenia: "pierdułkami") Wzmacnianie mięśni głębokich metodą holenderską - 30 minut zajęć poprzedzonych 60 minutami tańca. Przebierka i na ognisko. Zanim jednak upiekliśmy kiełbaski, zjedliśmy pieczonkę - nasz garnek/kociołek. Chleb z ogniska, 8 termosów herbaty... czas leci tak szybko... i dobrze. Dzień poświęcony na odpoczynek kończymy meczykiem, ping pongiem, jacuzzy dla pokoju 201, sauna dla pokoju 1, hydromasaż dla 203 a przed tym jeszcze siła ramion, brzucha i sylwetki gimnastyczne. In Cognito... czemu nie jesteś w mojej grupie na gimnastyce?;( Pomijam już Twoje zaangażowanie na rowerze czy tenisie, ale w trakcie ćwiczeń gimnastycznych... wtedy jest prawdziwy szał. Mam nadzieję, że kiedyś, za parę lat, przeczytasz ten post i uświadomisz sobie jak bardzo trener jest z Ciebie dumny i zachwycony Twoją postawą. Tak samo mam nadzieję, że za parę lat, jak zejdzie już zmęczenie spowodowane intensywnością zajęć w Morsku, reszta obozowiczów przeczyta bloga i zapomni mi, jak wysokie cele zakładam każdej grupie. Kamila: mądra, szczupła i cicha... dopiero jak nadepnie na pedałki, budzi się w niej dodatkowa moc, pozwalająca kończyć prawie każdy etap w czołówce. Mój komputer śmiga już normalnie... Wracam do pisania po dniu odpoczynku. Jestem całkowicie wykończony, tak samo jak pozostali instruktorzy. Sytuacja diametralnie zmienia się rano, jak tylko zobaczymy 40 buzi na zbiórce, możemy zaczynać następne zajęcia. Codziennie zaskakuje nas ktoś inny, jednak w ostatnim okresie pokój 104 kładzie wszystkich. "Słoneczko" (Tola Rzenno) "Dzielna" (Nina Kubanek) i Piękne od rana do wieczora chodzą uśmiechnięte. Jeszcze nie było dnia, żeby Słoneczko opuściła rower, który w tym terenie jest naprawdę wyczerpujący. To samo Piękne, które zawsze są w czołówce. Patrycja ma "lekko" obtarte nogi... od kostki, aż po uda, ale podjeżdżając pod stok ciągle powtarza mi, ze jeszcze da radę. Agnieszka swoją postawą załatwiła sobie cięższe treningi w Pałacu, ponieważ tutaj radzi sobie, z każdym, nawet najmocniejszym wyzwaniem. Nina dzielnie walczy co wieczór z tęsknotą za Rodzicami, a w ciągu dnia stara się zawsze na maksa. A propo Maksia...  "Hit" bo tak powiedział o Nim Gapcio po podjeździe na górę o nachyleniu 11 stopni, gdzie Hit stawał całym ciężarem ciała na pedał, żeby dołożyć kolejne metry. Na tenisie extra, na basenie szybko robi się zimno ale i tak daje radę. Pierwszy obóz, wakacje bez Rodziców, za którymi tęskni. Tak jak Skromna, która mimo, że płacze rano po przebudzeniu i wieczorem przed snem, to na dzisiejszym spacerze na Górę Zborów i w czasie zwiedzania Jaskini Głębokiej grała pierwsze skrzypce. Tylko te telefony wieczorne... dla nas to jest krępujące, bo wracamy 21 do hotelu z uśmiechami od ucha do ucha, ale 5 minut później walczymy ze łzami dzieci,  z własnymi łzami w naszych własnych oczach, ponieważ zdążyliśmy się ze wszystkimi zżyć do takiego stopnia, że nie tworzymy tu grupy tylko bardziej rodzinkę obozowiczów. Metamorfozę przeszła Wercia, która poradziła sobie z początkowym stresem i teraz wieczory nie są już dla niej straszne.  Dzik (Dominika Klakla) dysponuje ponadstandardowym akumulatorem. Wszędzie jej pełno i chociaż niekiedy trzeba Ją odlenić to po sekundzie trzeba hamować. Misio przytulony i Dzik z "Cwaniaczkiem" (Weronika Mendera) śpią chwilę po wyłączeniu połowy światła. U góry "Twardziel" (Amelia Pławecka") i "No" (Wiktoria Zipper) pewnie myśląc o Mamusiach zasypiają, żeby jutro znowu siać postrach na boiskach. Twardziel znokautował dzisiaj Nikolesku w czasie zabawy. Przed 22 złapałem ją na korytarzu, gdy szła na dół przeprosić Nikolę... a prawda jest taka, że celowości w tym nie było, ale jak na punkty, to na punkty. Trener też tak robi, więc szafa gra i współpraca między nami będzie w przyszłym roku idealna. Patrzę na te lajki przy blogu i cieszę się, że zaczyna się walka o punkty do klasyfikacji Rodzin. W tym miejscu pragnę przypomnieć, że 2 lata temu zwyciężyła Rodzina Janeckich. Niestety w tym roku nie ma na obozie Bianki ( ;( ) stąd uczestnictwo obrońców trofeum stoi pod znakiem zapytania. Nadzieja jednak umiera ostatnia! Zapisy na integracje zaczynamy!!! Pod postem lub sms em wysyłamy ile osób, od jakiego dnia i gdzie nocleg! Do wyboru hotel Morsko razem z dziećmi albo pobliskie pensjonaty. Bardzo proszę o wysoką frekwencję... może uda sie wygospodarować kawałek soboty dla Tych dzielnych sportowców. Kończymy własnie zebranie i zgodnie stwierdzamy, że takich dzieci mogą nam wszyscy zabronić. Muszę się pochwalić, że tubylcy, przyjezdni, starsi i młodsi chcą zapisać się na kolejny obóz z nami... widzą to co robimy z dziećmi i dla dzieci i chcieliby tego samego dla swoich pociech. Żeby nie było tak cukierkowo, bo zapachnie propagandą sukcesu, muszę się przyznać, że cały "Konwój" Policji ograniczył się do osobówki z przodu, Nyski z tyłu... co jednak pozwoliło spokojnie przejechać 500 metrów poza trasą. Głęboki piach, błoto, korzenie... ale jadą dalej. Zaawansowana grupa podjechała już pod stok, odkładają rowery i biegną na dół pomóc dziewczynom wnieść rowery do warsztatu. Przegląd rowerów... lżejsze są niż przed przyjazdem o warstwę lakieru, odpadające błotniki (funkcja błotnika w rowerze, ogranicza się do stworzenia realnego zagrożenia dla zdrowia, urwany błotnik zatrzymuje koło w miejscu!) Przy deszczu i tak wszystko będzie mokre a do pojedynczych kałuż... no po co tam wjeżdżać. Wieczorem kibicowaliśmy na meczu siatkówki plażowej, gdzie swoje umiejętności prezentował nasz trener Gapcio! Piłka, zabawa z Vinczi na piasku i do pokoju i po telefon... Jedna mała zmiana na następny obóz i może zasnę raz bez kolca w brzuchu. Pokój 103...  Cudo i Włosek robią imprezę we własnym  pokoju. Włosy Hany, najpiękniejsze na Jurze, lekko rozrzucone po całym pokoju i te jej stroje. Hana ubiera się tak doskonale, dopasowuje dodatki i zaskakuje kostiumami. Dla mnie ten "czerwony" - dzisiejszy, wygrywa. Jaką piękną metamorfozę przechodzi, jak zrzuci galowy i zastąpi go dresem... Rowery na Jurze wydają się cięższe niż w Kato. Jak chcecie się Państwo przekonać dlaczego, proszę zabrać ze sobą rower i zrobić 8 km...  Impreza trwa w najlepsze. Dopiero Grzegorz pomógł im się uspokoić, jak to one mówią z "głupawki" Sylwetki gimnastyczne, obwody siłowe itp. to wszystko jeszcze dzisiaj.Sauna, ping - pong i idziemy spać. Jest 02:19 spałem właśnie 12 minut z nosem w laptopie ale już wracam. Z laptopa, który spadł w czasie oglądania bajki wypadła bateria... więc dziewczyny schowały baterię, zostawiły laptopa i poszły spać. Cały dzień jak ten Hilary! ;)Po czym wyczułem jakiś ubytek... dziewczynki, w każdym razie, nie wiedzą skąd bateria wzięła się w jednej z toreb. Komputer uratowany, działa jak marzenie. Tak jak Marcel Cień (Ronaldo/Pełne Słońce) który zdobywa, asystuje, wypracowuje cudowne okazje do zdobycia bramki. Strzela biega itp. później broni. (CDN... przepraszam) zasnąłem znowu na komputerze. Ronaldo gra jak Ronaldo i powodzenie ma takie samo.
- Trenerze, jak on ma na nazwisko!? - pytają te starsze
- Cień - odpowiadam, by parę minut później spostrzec, że Marcel jest lustrowany na fejsie. Czasy się zmieniają, fejsik to podstawowa platforma kontaktów miedzy ludźmi. Na szczęście te kontakty live również trwają, co można było zobaczyć na dyskotece. 1,5 godziny zabawy i niewielu podpierających ściany. Chaos tych ostatnich wpisów powoduje, ze zaczynam się stresować, czy nie zapomniałem o tych, którzy na parę zdań zasłużyli najbardziej. Słodki, "Ulubienica" (Klaudia Pinkawa) i "Blondi" (Zofia Cyran)Historia Słodkiego jest dla mnie osobiście najbardziej sentymentalna. Słodki to w rzeczywistości Kuba Kwaśny... a Kwaśny to nazwisko mojego profesora z fizyki... 3 lata w chorzowskim Słowaku to 3 wielkie nazwiska profesorów: Skubała, Fabiański i właśnie Kwaśny. Historia, geografia i fizyka... to nazwy zbyt ogólne, ponieważ przedmioty te były wykładane w taki sposób, jakbyśmy sami byli Johnym Petrolem wynajdującym ropę, Piłsudskim dosiadającym Kasztankę,  geodetą lub geokimkolwiek. Profesor Kwaśny i jego teoria wypadku lotniczego na odpowiedniej wysokości, z której człowiek spada na Ziemie, wstaje, oczepuje się i idzie dalej. Pytam Słodkiego czy ma coś wspólnego z tym geniuszem, ale słyszę odpowiedź, że nie. Mogę być sam w pokoju, nic mi się nie chce... tak przywitał mnie Słodki. Siadam w pokoju i przeglądam gry planszowe, w razie gdyby nic mi się nie chce było prawdą... coś tu trzeba robić! Na szczęście 1 rower i poznałem się na ponadprzeciętnym i mega inteligentnym umyśle Słodkiego. Z roweru nie schodzi, chyba, że komuś pomóc, na stołówce je, pomaga sprzątać, tańczy, śpiewa w piłkę gra. Zawsze jestem z nim w drużynie i zawsze przegrywamy, bo trener jakoś ostatnio mniej sprawny albo po prostu Ostry, który zawsze gra po przeciwnej stronie z Ronaldo w składzie jest taki dobry. "Nigdy nie oceniaj po pierwszym kontakcie" - mówię sam do siebie, chowając eurobiznes do szafy. "Daj Słodkiemu 5 minut a stanie się twoim ulubieńcem" - dzielny facet z niego. Ulubienicę znam z zajęć ogólnorozwojówki... tu właśnie mam pierwszą sprawę. 40 dzieci, 80 Rodziców - to potężna siła. Proszę rozgłaszać wszem i wobec wieść o gimnastyce sportowej w Pałacu. 60 letnia historia i dla Państwa wiadomości krótko: Ostry Pozytywnie - jeden z najbardziej utytułowanych trenerów młodego pokolenia. Prowadzi grupy dziewczyn od III klasy po I, niedługo mistrzowską, to samo z chłopakami: od młodzieżowej, gdzie w tym roku brylował Niezniszczalny, przez klasy III, II w Zabrzu i I i Mistrzowską w Pałacu z Sebkiem ("Sebastian Gawroński") i Patyczkiem (Patryk Rabstajn) w grupie. PROWADZI... można prowadzić i PROWADZIĆ. Mistrzostwa Polski właściwie w każdej grupie wiekowej, nieraz wielokrotne Mistrzostwa Polski, wyjazdy międzynarodowe, w tym historyczne ME we Francji z Patykiem co pociągnęło za sobą udział w najważniejszych zawodach międzynarodowych Sebka. Jacek Wodyk, bo to o tym trenerze mowa, mógłby pociągnąć jeszcze więcej grup, ale doba jest za krótka. No i moja skromna osoba z grupą chłopców, moją pierwszą grupą jaka w ogóle prowadzę i pierwszymi sukcesami medalowymi w Mistrzostwach Polski. Blisko 10 medali Ogólnopolskie Olimpiady Młodzieży... a pracujemy na sali bez planszy gimnastycznej, konia z łękami i  kółek... koń i kółka są ale ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Firma Gym Revolution stanęła jednak w tym roku do przetargu i wygrała realizację zakupu planszy firmy Gymnova! W połowie września będziemy mieć ten upragniony i właściwie niezbędny przyrząd. Z zakneblowanymi ustami w tematach działalności pOLSKIEGO zWIĄZKU gIMNASTYCZNEGO (nie da się zrobić jeszcze mniejszych liter) musze tylko delikatnie stęknąć, że mimo tylu sukcesów, codziennych hektolitrów potu, nie dostaliśmy od 11 lat nawet jednego nowego przyboru... o przyrządzie już nie mówię. Tak swoją drogą: Jakie to musi być uczucie jak Pałac leje zawodniczki i zawodników z ośrodków, sms-ów, klas sportowych...? Zajęcia tylko popołudniu, po szkole... a włączyliśmy się do rywalizacji ze wszystkimi klubami, i najczęściej z tej rywalizacji wychodzimy obronną ręką. Może jakbym był po drugiej stronie, to tez 2 - 3 mln budżecie, nie znalazłbym 3000 zł na nową odskocznie, bo jeszcze zaczęlibyśmy podskakiwać jeszcze wyżej. Do 2 dni dostane maila, że znów ośmieliłem się napisać coś niedobrego o pzg, ale Panie i Panowie nie przejmujcie się, bardziej ośmieszyć się już nie możecie. To jest zdanie prawie wszystkich trenerów w Polsce, tylko nie wszyscy powiedzą Wam to prosto w oczy. Polityczkę trzeba zostawić z boku, i zająć się trenowaniem. Ostry, Gapcio i Vinczi prowdzą własnie gimnastykę dla wszystkich. Zmieniliśmy plany dot. rowerów, ze względu na nadciągającą burzę. Zostaniemy na ośrodku, popołudniu skałki i niespodzianka... wizyta profesjonalnego fotografa i kamerzysty... tyle razy obiecywałem zdjęcia i filmy z obozu, ale też tyle samo razy nie znajdowałem 5 minut na to, żeby posklejać to w jedną całość. To 5 minut musiałoby się odbyć kosztem czegoś innego, więc wybrałem mniejsze zło. Zawodowcy zrobią to sprawnie, szybko i na czas.Już nie mogę doczekać się efektu! Wracam do sedna... gdyby świadomość nasza o tym, co daje gimnastyka wszystkim w koło była większa, może taki talent jak Ulubienica, nie zasiliłaby grupy ogólnorozwojowej, tylko wyczynową i może, a nawet w tym przypadku na pewno dołożyłaby kolejne medale MP. To samo Zosia... blondi radzi sobie ze wszystkim, jest cicha i spokojna ale potrafi przycisnąć. Skąd one biorą te siły? "Ta dzisiejsza młodzież" - już nie mogę tego słuchać. Słoneczko i Hit z jednej strony, Księgowy (Kacper Rachuna), Krawiec (Oskar Szewczyk) po środku i Sebek z Patykiem na końcu.  Od 6 - 18 lat - "Ta dzisiejsza młodzież, zawojuje świat, tylko musimy znaleźć w sobie tyle siły, żeby wykrzesać z nich to zaangażowanie, co jest bardzo trudne ,w czasach gdzie większość dobrego spada na nich z nieba, ale nie, niemożliwe.  Nie ma czarnej owcy... 40 różnych charakterów, ale każdy na swój sposób cudowny... Hit i Gen to jakby jeszcze zupełnie inna historia. Hit pochodzi, posłucha, wyciągnie wnioski w sekundę i po chwili przyjemność trenowania osiąga stan jak trenuje się z dorosłymi. Potrafi się facet skupić. Do tego jest koleżeński i zorganizowany... mam nadzieję, że on sali w Pałacu nie ominie. Gen - po 2 miejscach za Liderem, przyszły pierwsze zwycięstwa.... wygrane głową a nie siłą fizyczną. Przy 8 % tłuszczu, małym rowerze... nie wygrywa fiza, tylko psycha. Słyszę na balkonie te uśmiechy, a przecież Osty prowadzi trening... nie mogę wyobrazić sobie niczego lepszego. Wakacje... może nie są to typowe wakacje, gdzie leżymy na kocyku i opalamy się od rana do wieczora... na te przyjemności przyjdzie czas po obozie. Myślę, że wszyscy zasłużyli już teraz na odpoczynek, a zostało jeszcze przecież parę dni, więc nagrodą dodatkową może być Państwa przyjazd na integracje w sobotę. Zasłużyli wszyscy, proszę stanąć na głowie dla nich, tym bardziej, że w wielu przypadkach Dzieci staja na głowie dla Państwa: zrobię to dla Mamusi, Tatusia ew. Babci... żeby była dumna. Mam nadzieję, że dadzą Państwo radę. Spotykamy się w sobotę o 10:00 przed hotelem. Nie wchodzimy do pokoi dzieci! Można zabierać dzieci do swoich pokoi. Szczegółowy program integracji wywiesimy dzisiaj w nocy, ale zbiórka w obuwiu sportowym o 10:00 - to się nie zmieni... Póki co, pierwsza 3 w klasyfikacji Rodzin:
1.  Katarzyna Blum - Daczkowska
2. Justyna Garnczarek
3. Krystyna Swiderska - Bem
Konkurs trwa nadal, punkty są skrupulatnie liczone za każdą aktywność, można polubić każde zdjęcie na stronie GR na facebook' u myślę, że warto, bo to zwiększa szansę na Państwa wygraną i moją szansę, że o naszej ukochanej gimnastyce usłyszy ktoś więcej...
GR

Państwo wybaczą te poślizgi, literówki, chaos i błędy. Zdjęcia wrzucę dzisiaj razem z postem o 00:01 Miłego dnia i rozładowanych telefonów... widzimy się za 2, 3 dni!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz