czwartek, 30 stycznia 2014

Długi, zimowy dzień!

Instruktor Michał S. i Pani Dominika opuścili dzisiaj nasz obóz. To tak, jakby w trakcie gry w bilarda, pozbawić zawodników kijów i kredy. Jedno szczęście, że jutro przyjeżdża do nas Filon - najdłużej pracujący w Gym Revolution instruktor, wyposażony w nowe, szybsze kijki i bardziej opływowy kask, poprowadzi nocną jazdę na nartach. Wraz z nim przyjeżdża Karolcia - trenerka fitness, która poprowadzi zajęcia taneczne i "wzmacnianie" oraz Zumbę dla Rodziców. Dzisiejszy dzień, po raz kolejny pokazał, że na Michała i Domcię mogę liczyć zawsze i wszędzie. Wstaliśmy punkt 6:00 by 15 minut później jeść śniadanie. Została nam tylko godzina, ponieważ na dole stoku "Zwardoń -Ski" czeka Sprinter, który zawiezie nas na Złoty Groń w Istebnej. 6 osobowa kanapa wyjeżdża na szczyt 7 razy szybciej niż jej odpowiednik na Zagroniu, stąd ten wybór. Z boku stoku talerzyk i płaski stok, na którym jeździli początkujący. Od 8:00 do 10:30 dobijaliśmy nasze zmęczone  nogi, po to, by o 12:00 wchodzić do aquaparku. Rwąca rzeka, ścianka wspinaczkowa, jacuzzi i sauna dla najstarszych oraz zjeżdżalnia... tak minęły nam 2 godziny w basenie i po chwili znów pakujemy się do busika. W gęstych opadach śniegu wracamy pod wyciąg w Zwardoniu, by wyjechać pod ośrodek. 3 zmiany butów, przejazdy, pakowanie i rozpakowywanie idzie nam sprawnie. Każdy kto chociaż raz zakładał swoje własne buty narciarskie, ma wyobrażenie ile zachodu wymaga ubranie 20 dziecięcych butów narciarskich. To nie nasza wprawa, tylko co raz większa samodzielność naszych podopiecznych sprawia, że właściwie nam pozostaje kontrolować, czy nie pozapominano rękawiczek, kasków i czapek. Bez kolejki na kanapę, przez nasypany nocą śnieg do Wilczka i do łóżek. 7:00 staliśmy w równym rzędzie i po kolei rysowaliśmy pierwsze kreski na świeżo przygotowanym stoku, tym samym dzisiaj to uczestnicy naszego obozu, otwarli stok. Po obiedzie mieliśmy już lekko dosyć, dlatego krótka drzemka i sprintem, stokiem "Letarg" pod sklep. Uzupełnienie zapasów napoi i słodyczy. Energia jest nam potrzebna, więc przymykamy oko na lądujące w koszyku czekoladki. Marszem pod kolejkę i znowu jesteśmy pod kanapami i jako jedni z ostatnich wciągamy się do góry i pędzimy na kolację. 22:00 wszyscy śpią. Zmęczeni, może nawet za bardzo, ale mam nadzieję, że też szczęśliwi, ponieważ atrakcji dzisiaj nie brakowało. Witaminka C i 11 godzin snu... jeżeli po 9 była taka rewolucja, to co będzie się działo jutro?! Przed obiadem, część z nas jeździ na nartach, część ćwiczy na hali a wieczorem na oświetlonym stoku będziemy się szkolić pod okiem Filona. Dzisiejszy, 16 godzinny dzień dał nam się we znaki. Ale sportowcy się nie poddają tym bardziej, że motywację mają teraz wszyscy. Zawody tuż, tuż, więc warto zacisnąć zęby i walczyć. Ze względu na tłumy ludzi jeżdżących w ciągu dniach postanowiliśmy przenieść zawody na godzinę 18:00 Od 17:00 pod wyciągiem, będą wydawane numery startowe oraz udzielane informacje dot. przebiegu zawodów. Wcześniej o 15:00 zjemy wspólnie obiad, natomiast od 10:00 rano, będzie można korzystać z usług naszego instruktora. Szczegółowy plan dnia ukaże się jutro o godzinie 16:00 wraz z formularzem zgłoszeniowym do zawodów, który należy jutro odesłać. W zawodach mogą wziąć udział wszyscy, dlatego jeżeli znajomi chcieliby się sprawdzić na tyczkach (trasa będzie łagodna, dostosowana pod dzieci) z pomiarem fotokomórką, serdecznie zapraszamy! Proszę pamiętać, że przed zawodami należy wykupić karnet, umożliwiający wyjazd kolejką do góry pod start slalomu! Po zawodach, koło 20:00 spotykamy się w karczmie, ogłosimy wyniki, podsumujemy obóz, odtańczymy taniec radości i w niedzielny poranek odjedziemy do domu, z bogatym bagażem doświadczeń. Dzisiaj nikogo nie wyróżniamy indywidualnie, ponieważ wszyscy byli dzisiaj wspaniali jako "grupa" Jedynie dodam, że pokój Matyldy, Hany i Zuzi zaskoczył dzisiaj wszystkich: pierwsze na zbiórkach, pierwsze na stoku, pierwsze w basenie i pierwsze wykąpane! Włosy rozczesane, warkoczyki zaplecione... Bez Michała S, Domci, Rudej i Asi, dzisiejszy dzień by się nie udał. Instruktorzy i Opiekunowie: DZIĘKUJĘ! Udało nam się naturalnie krótki, zimowy dzień, zamienić na 16 godzin wspaniałej zabawy. Ładujemy zdjęcia i montujemy filmik... mam nadzieję, że do soboty zdążymy!
GR

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz